W ostatnim poście pisałam o różnych typach wniosków o
stypendia i granty, krytykując retorykę sukcesu obecną we wnioskach „opisowych”. Trzeba jednak zaznaczyć, że wniosek „opisowy” ma nad „faktograficznym”
znaczącą przewagę. Nie wszystkie istotne informacje da się bowiem przekazać w
punktach, przyporządkowanych odpowiednim kategoriom osiągnięć. Przykład: tylko
w opisowych wnioskach możemy zwrócić uwagę oceniającego na nakład pracy,
którego wymagają prowadzone przez nas badania. Jeśli, jak to często bywa, wartość
naukowca mierzy się tylko liczbą publikacji i jakością czasopisma, to np.
archeolog będzie bardzo pokrzywdzony w stosunku do choćby teoretyka literatury.
Ten pierwszy musi przecież najpierw odbyć wiele podróży i długo pracować w terenie, zanim przystąpi do publikowania. We wniosku opisowym może
przypomnieć oceniającemu o specyfice swojego zawodu. To samo dotyczy czasu,
który zwłaszcza młody naukowiec musi przeznaczyć na doskonalenie warsztatu
badawczego. Jeśli obrana przez niego tematyka wymaga na przykład znajomości wielu języków
obcych, to w systemie osiągnięć „tabelarycznych” jest od razu do tyłu względem
osób, którym do pracy wystarczy tylko polski (ewentualnie angielski). Po prostu:
„czas to pieniądz”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz